Numer postu:#9 przez nti » Pt 23:26, 17 mar 2023
Zanim kupiłem Pandę jeździłem autami nowymi, wynajmowanymi, po roku był zwrot i wymiana na nowe, nie zajmowałem się ich konserwacją. W sumie od kilku lat mam swój samochód, na którym się uczę jego budowy i bardziej świadomego użytkowania.
Pomimo coraz większego doświadczenia, które także zdobywam dzięki Waszej pomocy na forum, poważniejsze naprawy/ konserwacje nadal zlecam lub konsultuję z ludźmi którzy się na tym znają.
Mam zwyczaj dbać o swój samochód i regularnie staram się w miarę możliwości finansowych pilnować żeby wszystko było w nim w dobrym stanie. Czytam na ten temat i gdy wg mnie coś musi być zrobione to jadę do warsztatu.
Rok temu pojechałem do mechanika z jakimś problemem, przy okazji zapowiadając, że jedną z rzeczy jakie chcę zrobić to wymiana płynu hamulcowego. Mechanik odkręcił korek, sprawdził stan płynu - był max. Włożył sondę i zmierzył jego parametry. Stwierdził, że dopóki są w normie, to płynu się nie wymienia i nie ma to sensu. Jako, że auto jeździ jak nowe, hamuje bez problemu to pomyślałem, że widocznie tak się robi.
Potem czytałem trochę na ten temat i opisuje się konieczność wymiany nawet co 2 lata (mam bardzo krótkie przebiegi). Od zakupu przejechałem nim ponad 60 tys. km.
Zakupiłem więc płyn hamulcowy DOT4, oraz olej silnikowy, filtr oleju i zapowiedziałem, że ma wymienić obie rzeczy, nawet jak są dobre. Okazało się, że o ile w układzie przy kołach z przodu płyn miał kolor pomarańczowy, ale był dobrej konsystencji, to w tylnych był bardzo gęsty z dużą ilością ciał stałych. Myślałem, że to skomplikowana i kosztowna operacja, ale wszystko trwało jakieś 20 minut. Mam wrażenie, że teraz auto lepiej hamuje.