Numer postu:#1 przez misieq_1989 » Pn 9:26, 26 wrz 2016
Witam, mam problem z aku w pandzie II z 2004 roku.
Ostatnio padł mi akumulator, byłem pewien ze to zwarcie go rozładowywało bo miałem problem z lampami (okazało się że to tylko masa w tylnej prawej lampie). Po naprawie lampy ustąpiły objawy. Akumulator miał już swój czas, więc go wymieniłem na używany od znajomego). Jeździłem na nim przez 2 tygodnie bez problemu i w piątek się zaczęło (samochód nie chciał nawet odpalić).
Wziąłem aku do domu i przez 12 godzin ładowałem pod prostownikiem. Przyniosłem do auta i panda zapaliła bez najmniejszego problemu. Odłączyłem klemy, żeby wyeliminować to, że auto gdzieś pobiera mi prąd. Rano przychodzę zadowolony podłączam klemy, a auto nie odpala....
Ładowanie akumulatora jest okej bo sprawdzali mi jak miałem problemy przed wymianą. Pytanie czy akumulator mógł się nie naładować przez 12h? To jest jakiś bezobsługowy (nie miał korków do odkręcenia).
Czy zwyczajnie ten już też jest do wymiany?
Dziwne ze 2tyg jeździł bez zająknięcia a tu nagle takie cyrki....