Suzuki Burgman AN400, 2001 rok, tzw. "mercedes" (ze względu na wzornictwo tylnej lampy).
Generalnie sprzęt dość wygodny. Mocno zabudowany, nie wieje (za bardzo) po kolanach, duża pojemność schowka pod kanapą i kilka mniejszych.
Moc i moment obrotowy w zupełności wystarczające zawówno do miasta (aby na skrzyżowaniach zostawiać w tyle wszystkie beemki i tedeiki
- albo zdecydowaną większość), jak również w średnio długich trasach (do utrzymywania stałej prędkości ok. 100-120 km/h, która to jeszcze nie powoduje wiru w baku, a pozwala jeszcze śmiało przyspieszyć, aby bezpiecznie coś wyprzedzić).
A teraz najfajniejsze: średnie spalanie mi wychodzi ok. 3,5 l/100km (policzone po przejechaniu około 2000 km).
Polecam osobom, które lubią spokojną i relaksacyjną jazdę motocyklem
.
Miłośnicy jazdy na maksymalnych obrotach i do odcinki zapłonu oraz jazdy w zakrętach "na kolanko" raczej się nim nie nacieszą, ale w sumie maxiskutery nie zostały stworzone do takiego typu jazdy