Ja wychodzę z założenia że jeżeli obudowa, uzwojenie stojana, uzwojenia wirnika są całe warto samemu regenerować, wymiana diod, szczotek, łożyska, regulatora napięcia jest tania, jeżeli mamy pod ręką podstawowe narzędzia, no i oczywiście czas. Podczas rozbierania warto zwrócić uwagę na stan uzwojenia stojana, uzwojenia wirnika gdyż zwarcie w tych miejscach kończy żywot naszego alternatora. Warto zwrócić uwagę na stan szczotek, wymiana jest banalna a przy okazji nie będziemy zmuszeni do kolejnego rozbierania. Łożyska też mają swoją wytrzymałość, zbyt mocne naciągnięcie paska klinowego powoduje szybsze zużycie łożyska, które później skutkuje bardzo uporczywym i irytującym hałasem. Kolejną rzeczą jest mostek prostowniczy który składa się z kilku diod, jest on odpowiedzialny za zmianę prądu zmiennego na stałe, jeżeli posiadacie multimetr można sprawdzić czy diody działają poprawnie. Mianowicie ustawiacie "test ciągłości" na multimetrze przykładacie + do anody - do katody jeżeli przewodzi "buzer" "pipek" piszczy to znaczy jest ok, teraz w drugą stronę " - do anody i + do katody w takiej polaryzacji dobra dioda nie przewodzi czyli nie "pipek" nie powinien piszczeć, w taki sposób sprawdzacie wszystkie diody. Zepsuta dioda albo przewodzi w obie strony albo nie. Kolejnym elementem jest regulator ma on za zadanie ograniczenie napięcia ładującego układ w naszym samochodzie, co marka to inny regulator, ogólnie się przyjęło że napięcie ładowania nie może być większe niż 14,6 V (Volta). Częstą awarią regulatora jest po prostu brak napięcia a co za tym idzie brak ładowania. Proponuję przed rozebraniem zapoznać się z budową i zasadą działania alternatora http://automatyka.ndl.pl/opel/podzespoly/alternator/alternatory.htm
Pozdrawiam