Panda w weekend dostała kilka gratów w tym całą elektrykę (pod maską jeszcze do ogarnięcia), pedał gazu i linka, linka otwierania maski, wygłuszenie ściany grodziowej (jednak zrezygnowałem z oryginalnego waciaka stwierdziłem że 6 minimetrów pianki gumowej na matach bitumicznych i tak da lepszy efekt niż seryjny waciak który tylko z lekkiego zawilgocenia u dołu nie mógł wyjść przez tydzień wrr), wygłuszenie podłogi, silnik dostał nowy przewód odmy, wnętrze dostało nagrzewnicę całość wraz ze szkieletem pod deskę, mocowanie pod rączki,
W minionym tygodniu wykąpałem wnętrze (plastiki, wykładzinę etc.), wygłuszyłem dach i zamontowałem mnóstwo innych drobiazgów.
Kąpiel;
W ruch poszedł środek do mycia karoserii bardzo stężony według opakowania sygnowany przez Renault, został użyty na plastiki w które wgryzł się bardzo mocno aż byłem zdziwiony jego skutecznością, ale trzeba uważać jest bardzo silny (domyłem nim alusy z których pyl od klocków nagromadzony w zakamarkach nie chciał zejść od kilku lat);
Dodam też jedną z ciekawych modyfikacji, tu są osłony nawiewów w dwóch wersjach;
europa;
anglik;
oba razem;
Angielski jest wyraźnie lepiej zabezpieczony przed złymi warunkami atmosferycznymi zważywszy na ostatnie anomalia pogodowe zdecydowałem się na tą drobną, niedroga ale może i sensowną modyfikację