Ostatnio podziałałem sobie w pracy z dwiema sztukami alternatorów (wersja pod klime) od pandy.
Głównie chodziło mi o zabezpieczenie uzwojenia przed spaleniem oraz przy okazji przegląd.
Wymieniłem łożyska (SKF za free)
Do jednego z nich musiałem kupić pierścienie ślizgowe, bo był spory rowek od szczotek (nabiłem nowe pierścienie i dałem na tokarnie do delikatnej obróbki - usunięcie bicia pierścieni).
Stojan alternatora impregnowałem w lakierze do nasycania uzwojeń EKOIMID ( potem trzeba to suszyć w temp. od 120 do 150 stopni przez 8h )
Wirnik (uzwojenie wirnika) pomalowałem specjalną farbą elektroizolacyjną.
Oczywiście wszystko wcześniej zostało wymyte
Uploaded with
ImageShack.usTrafiony zatopiony
Uploaded with
ImageShack.usTeraz ocieka nadmiar lakieru a potem trafia do pieca w celu suszenia - utwardzenia lakieru.
Uploaded with
ImageShack.usTutaj już prawie złożony, widać pierścienie itd.