Problem został rozwiązany, więc nie wiem czy ciągnąć ten wątek, ale jeszcze postanowiłem napisać.
Jeśli silnik nie osiąga tzw temp roboczej to sterownik daje większą dawkę paliwa( fakt że to jest może i niezauważalne ale jest) .
Czy temperatura robocza to jakaś stała, czy jest to jakiś zakres. Wydaje mi się - na tzw. chłopski rozum - że zmiany w obiegu cieczy chłodzącej muszą mieć wpływ na chwilową temperaturę cieczy, a więc będzie się ona wahać.
Przypuśćmy, że ruszamy przy mrozie rzędu kilkudziesięciu stopni. Silnik osiąga właściwą temperaturę i żeby uchronić go przed przegrzaniem termostat puszcza płyn na duży obieg. Chłodnica jest właściwie "zmrożona" do pierwszego przepływu cieczy, więc chłodzi ją niezwykle skutecznie, a więc wskazówka temp. płynu musi lekko opaść.
Nie wiem niestety, jaką wartość ma jedna kreska - 2, 4, 6 stopni? Sterownik będzie aż tak czuły na takie wahanie? Trzeba by to sprawdzić;)
U mnie występuje ono już od jakichś 3 lat. Codziennie robię trasę Piekary - Michałkowice - Piekary i na tym dystansie zimą spalam 5,5 na 100 km, latem 0,5 litra mniej, więc chyba ok.
Podczas ostatniego wyjazdu na narty sylwestrowe na trasie Piekary - Bukowina Tatrzańska (3 osoby + narty + bagaż) spaliła mi mniej niż 5 litrów na 100.
Podsumowując - nie widzę negatywnych skutków drobnego wahanie temperatury - przynajmniej jeśli chodzi o spalanie.