Numer postu:#34 przez Worczynski » N 22:14, 09 gru 2012
Żeście rozdmuchali temat na 3 strony uświadamiania dorosłego faceta, że kogoś zabije z braku samych opon zimowych. Nie opona, a kierowca i jego rozum w znacznej części decyduje o sukcesie czyli bezwypadkowej jeździe. Inna rzecz, że rozum mówi, żeby wymienić opony, ale wybaczcie, obowiązku nie ma, więc po co tyle umoralniającej gadki? Victor słusznie wcześniej zauważył, opony zimowe niektórym kierowcom dodają skrzydeł i w ich mniemaniu czynią nieśmiertelnymi. Jadąc na letnich kapciach człowiek ma zupełnie inne podejście, kontroluje się i w moim mniemaniu jest dużo mniej niebezpieczny niż ktoś kto ślepo wierzy, że skoro ma zimówkę zatrzyma się w każdej chwili i dokładnie tam gdzie chce. Najważniejszy olej w głowie, a nie opony.
Poza tym wybaczcie, ale przy obecnym poziomie wiedzy oponiarskiej wśród kierowców to naprawdę jeden zbój czy jedzie na letniej czy zimowej:
- Mało kto łączy wiek opony z pogorszeniem jej właściwości.
- Połowa matołów jeździ na wpół łysych oponach, nie mających minimalnych dla zimowych 4mm.
- Druga połowa zimówki pakuje na oś napędową, a tył na letnich.
- Jeszcze część kupuje używki, albo nankangi i inne szajsy.
- A tezy z artykułu Zwierzaka też niektórzy widzą pierwszy raz w życiu, mimo, że już ładnych parę lat oponiarze o tym mówią.
Więc gdzie ta szumna poprawa bezpieczeństwa skoro 3/4 współbraci kierowców ma co najmniej jeden podpunkt spełniony? Są super, mają zimówki, ale wybaczcie, niczym dla mnie nie odstają od ludzi na letnich oponach, a są gorsi, bo się oszukują.