Numer postu:#5 przez bart_tychy » Pn 1:08, 05 lis 2012
trochę odświeżę + dodam krótką relację z wyjazdu
podczas wyjazdu wakacyjnego już 1 dnia mieliśmy pecha. Po przejechaniu 330 km zepsuło się nam autko.
godzina 1 w nocy, sobota, autostrada pod Bratysławą no to dzwonimy po assistance. Kobieta przy telefonie jedyne co potrafiła to powiedzieć:- ja nie wiem gdzie państwo są (mimo podania współrzędnych z 3 gps) oraz: proszę zadzwonić na numer... po 3 minutach rozmowy z kierowcą lawety i zrozumieniu że nie chcemy mu sprzedać auta, dogadaliśmy się gdzie ma po nas przyjechać. 30 min później:- to trubka z turbiny. nie da się jechać trzeba kupić nową. Ale on załatwi za 300 e cena może być u nas podobnie. A nie trzeba auta holować do domu Więc 3 dniowym postój w Bratysławie (mało pand)
w poniedziałek o 6 rano telefon do warsztatu o której mamy przyjść po auto. Odp. jak zrobimy to zadzwonimy Jak to polak usłyszawszy że roboczogodzina 25e a warsztat otwarty od 8 rano stawiam się na miejscu o 7:55 i będę liczyć czas 4 godziny później auto gotowe i czas płacenia: zadowolony że nie będzie to 300 euro tylko 100 idę płacić (w tzw. między czasie okazało się że to nie turbina tylko egr) słyszę 200e. -ale jak to, paczemu, 4 godziny nie 8, nie mam itd. stanęło na 150 (4h i spawanie 50e) no niech im będzie 30 km za Bratysławą awaria czujników ciśnienia w oponach (spuszczenie i napompowanie opon pomogło) w Chorwacji właściciel domu obok posiadał pandę