PandaClubPolska

Witam,
Ostatnimi czasy światła mijania(lewe i prawe) zaczęły się samoistnie wyłączać. W chwili wyłączania światła zaczynają migać jakby coś nie łączyło. Kontrolka na desce świeci normalnie. Nie ma to wpływu na światła długie/drogowe. Bezpieczniki są dobre. O ile dobrze widzę to nie ma tam przekaźnika do świateł mijania.
Prawdopodobnie jakaś kostka nie łączy.(tak jak w pandzie II) Ale nie mogę jej znaleźć.
Ma ktoś jakiś pomysł?
pozdrawiam

Nie wiem jak w III,ale w II mamy problem z przełącznikiem zespolonym.Nieraz wystarczy przedmuchać,popsikać wd-40 i jest spokój.Gasną samoczynnie przy włączeniu kierunkowskazów lub podczas skrętu.

Kolego, mi sie w P3 wyłaczały i tylko ponowny rozruch ratował sytuacje. Po wymiane przełaczanika zespolonego działa do dziś dzień

Dzięki za odpowiedź. Spróbuje przedmuchać ten przełącznik zespolony. Mam nadzieje że to pomoże.

Choć mam Pandę II to u mnie ten problem także występował - ale uwaga - zawsze gdy temperatura zaczynała spadać. Na innym forum (chyba elektroda) doczytałem że winę może ponosić fabryczne smarowidło na stykach przełącznika zespolonego (pająka). Choć byłem już przygotowany na wymianę, postanowiłem spróbować z WD-40. I to rzeczywiście pomogło - od 2 lat mam spokój z tym.

Potwierdzam. Też miałem taką przypadłość. Problem rozwiązało popryskanie styków w manetce WD-40. Pozdrawiam

No to i mnie dopadł problem ze światłami. Rano wyjeżdżając do pracy nie chciały się włączyć. Włączyły się po dłuższej chwili. Potem w trakcie jazdy samoczynnie gasły łącznie z podświetleniem deski. Ratowała mnie jazda na halogenach. Po tym jak parę razy zgasły świeciły już normalnie ale doszedł zapach spalenizny. Nie wiem czy to ma jakiś związek ale wcześniej było słychać tykanie przekaźnika.

Wysłane z mojego LG-M160 przy użyciu Tapatalka

Tykanie przekaźnika jest nirmalne bo przekaźnik załącza/wyłącza światła. Swąd spalenizny + objawy mogą wskazywać na wypalenie kostki w BCM albo upalenie styków w przełączniku zespolonym.

Kostki w body sprawdziłem i są ok. Co mnie zastanawia to teraz przy włączaniu świateł nie słychać przekaźnika. Ani przy włączaniu postojówek ani mijania. Mimo to świecą Włączając postojówki tylko czasami słychać przekaźnik. W drodze powrotnej z pracy raz zgasły.

Edit.
Zauważyłem że po zgaszeniu silnika żarzy się lewa żarówka led od dziennych/postojowych. Żarówki są canbus i wcześniej tego nie było. Tak samo jest przy zamykaniu i otwieraniu centralnego zamka. Po jakimś czasie gaśnie (mniej więcej po czasie po jakim gaśnie lampka oświetlenia wnętrza). Później zaczyna mrugać. Tzn. żarzy się ale mruga.

Nie ma czegoś takiego jak ledy canbus. Led to led, a żeby przechodziły cold checka - mają dodatkowo opornik, który generuje obciążenie (a'la zwykła żarówka). Ledy z opornikiem są wpięte równolegle więc nawet szczątkowe napięcie na instalacji jest wyłapywane przez diodę i się lekko świeci. Po pewnym czasie zaczyna mrygać bo gromadzi się ładunek, dioda się zapala, ładunek się rozładowuje, dioda gaśnie i tak w koło.

Obwąchaj dokładnie okolice zespolonego. Jeśli to on się usmażył - to będzie to z niego czuć cały czas.

Czy jak gasisz światła przełącznikiem to one faktycznie gasną?

Jak gaszę przełącznikiem to normalnie gasną.

Wysłane z mojego LG-M160 przy użyciu Tapatalka

Z dzisiejszych obserwacji.
Skłaniam się ku temu że winowajcą jest jednak przełącznik. A to dlatego że jadąc dzisiaj z pracy zdarzyło się, że przejeżdżając przez 3 ronda podczas zjazdu włączając kierunkowskaz gasły światła. Następnie w trakcie wyprzedzania ciągnika rolniczego znowu włączając kierunkowskaz zgasły. Jadąc z kolei na światłach długich po przełączeniu na mijania było czuć spaleniznę.

No to może Ci się smażyć zespolony. Poniuchaj dobrze w okolicy łączenia kierownicy i obudowy kolumny.