PandaClubPolska

Ostatnio pojawił się u mnie problem z ładowaniem. Po prostu czasem ładuje, czasem nie. Ciekawe jest to że w czasie braku ładowania nie zapala się kontrolka odpowiedzialna za ładowanie. Czyżby szczotki się kończyły? Tylko czemu po odpaleniu gaśnie kontrolka ładowania?

W takim razie skąd podejrzenie że nie ładuje? Skoro kontrolka się nie zapala? Jakieś objawy?

Może po prostu czas na wymianę akumulatora? Może cela walnęła?

Akumulator jest nowy, wymieniony 2 tygodnie temu. Po podłączeniu miernika pokazuje 12,6V. Po podłączeniu kompa pokazuje stan naładowania akumulatora 69-70%. Poza tym funkcja Start&Stop nie działa co podobno objawia się gdy akumulator jest niedoładowany.

Mogą być szczotki. Może być sam regulator napięcia.
Zawieść mogą też diody układu prostującego, które odpowiadają za prostowanie prądu, czyli zamianę prądu zmiennego na stały. Miałem tak kiedyś w seicento ale wtedy lekko żarzyła mi się kontrolka ładowania ale tak lekko że prawie nie było jej widać.
Może też sam pasek już stary?
Najlepiej daj do elektryka.

W Seju regulator napięcia był razem ze szczotkami jako jeden element. Wymiana prosta, koszt ok 40 zł wtedy ale jak jest w Pandzie 3 to nie wiem. Tak czy inaczej nie zaszkodzi go wymienić.

Z obserwacji w trakcie jazdy podczas hamowania silnikiem napięcie wzrasta do 13,1V czasem do 14,2V.

U mnie alternator padł przy przebiegu 60 tys, także nie zdziwi mnie jeżeli u Ciebie faktycznie będzie do regeneracji również. Poszukaj czy nie ma pęknięć na obudowie, częsta przypadłość.

Ciekawe że przy niskim ładowaniu nie zapala się kontrolka, a jak sprawdzasz ładowanie podczas jazdy? Miej na uwadze, że wartości z gniazda OBD będą zaniżone.

Ładowanie sprawdzam z gniazda zapalniczki za pomocą ładowarki, która pokazuje m.in. napięcie. Niestety alternatora nie jestem w stanie obejrzeć bo przy silniku TwinAir od góry nic nie widać. Jedyna możliwość by go zobaczyć to wjechać na kanał. Obecnie jestem nad morzem i w trasie średnie ładowanie pokazywało na dystansie 400km 13,2V. Przy hamowaniu silnikiem dochodziło czasami do 14,7V. Wczoraj i przed wczoraj podczas małych wypadów cały czas pokazywało normalnie 14,3V. Zastanawiające jest to że właśnie przy niskim ładowaniu kontrolka się nie zapala.

To ta nieszczęsna rekuperacja energii podczas hamowania, też zaburza odczyt. W TCE 90 też przy hamowaniu silnikiem było 15V, a czasami 12,8 (napięcie akumulatora i tyle.

Mimo wszystko pozostaje kwestia ładowania podczas jazdy gdzie czasem przez parę dni utrzymuje się na poziomie 12,6V - 12,9V.

Wysłane z mojego AMN-LX9 przy użyciu Tapatalka

a spróbuj na noc podpiąć ładowarke do tego aku i zobacz jak się auto będzie zachowywać kolejnego dnia, sprawdz czy ten start stop działa itd czasem można kupić fabrycznie walnięty aku....

covax2 napisał(a):a spróbuj na noc podpiąć ładowarke do tego aku i zobacz jak się auto będzie zachowywać kolejnego dnia, sprawdz czy ten start stop działa itd czasem można kupić fabrycznie walnięty aku....

Wcześniej już robiłem taki zabieg i start&stop nie zadziałał. Aku jest dobry bo po zrobieniu trasy 400 km gdzie ładowanie było w normie to po 2 dniach napięcie na akumulatorze wynosiło 12,8V.

Problem rozwiązany . Winowajcą był padnięty regulator napięcia. Jedno mnie zastanawia, bo w warsztacie wymienili cały alternator twierdząc że do tego alternatora regulator jest niedostępny. Czy alternator przy silniku 0.9 jest inny niż w pozostałych?

dwa różne, Ty masz DENSO DAN1078 -120A a w 1,2 jest DENSO DAN519 -90A , czy fizycznie się czymś różnią.... są zbliżonych wymiarów, niemal identyczne, ale różni je sposób podpięcia