Panowie i panie mam taki problem :p A mianowicie na zimnym silniku rano po całej nocy Panda po prostu nie chce odpalać. Przekręcam kluczyk pompa bije rozrusznik kreci ale nie chce załapać po jakimś czasie chwycie i od razu gaśnie i tak kilka razy jak już zapali to chodzi chwile i gaśnie. Dzisiaj już była masakra musiałem zapalać na kable.
Dodam że panda z LPG sekwencja STAGE. Moje przypuszczenia: Pompa paliwa, czujnik położenia wału. Pomożecie?