Strona 1 z 1

Problem z Turbosprężarką

PostNapisane: N 12:56, 20 mar 2011
przez qbus_b
Witam.
W ostatnim czasie zauważyłem, że moja Panda po odpaleniu kopci na niebiesko (jakieś 1-3 sek.), i turbo głośno gwizda (moim zdaniem zbyt głośno ale nie miałem okazji jeździć podobnym więc nie mam porównania).
Jak się domyślam problemem będzie sprężarka. I tu moje pytania ?
1) Co jest najbardziej opłacalne wymiana na używkę (ceny na allegro od 500 zł) czy regeneracja starej ?
2) Czy wszystkie wersje sprężarek były jednakowe (70, 75 KM Opel, Fiat, Suzuki) ?
3) I ostatnia kwestia która mnie najbardziej interesuje. Czy jest możliwe założenie turbo z modelu Fiat Grande Punto 90 KM (zmienna geometria), czy da to jakiś przyrost mocy lub polepszy charakterystykę momentu beż żadnych innych ingerencji .
Z góry dziękuję za pomoc.

PostNapisane: Wt 13:31, 22 mar 2011
przez Complit
Tak wygląda zabudowa silnika 90 km:

Obrazek

A tak wersja 75 km:

Obrazek

PostNapisane: Wt 21:16, 22 mar 2011
przez qbus_b
Dzięki za odpowiedź, ze zdjęć samej turbosprężarki aż takich różnic nie było widać. Ostatnie pytanie nie aktualne.
Zostaje szukać takiej samej na podmiankę. Na razie dożynam starą, mam nadzieje, że nie wpłynie to jakoś negatywnie na stan silnika :).

PostNapisane: Wt 23:32, 22 mar 2011
przez sz.p.bartek
Żeby założyć turbine z VTG musisz "wyrzeźbić" całą instalację sterowania turbiną. Kontroluj stan oleju i lepiej znajdź przyczynę wycia turbiny, bo jak puści olej w dolot to może Ci się silnik rozbiegać.

PostNapisane: Śr 1:02, 23 mar 2011
przez JDK
Z tego co wiem jak turbo przepusci olej to nic sie nie dzieje poza chmura dymu z rury i ubytkiem oleju...

PostNapisane: Śr 8:46, 23 mar 2011
przez Complit
Przyczyna: padnięty pierścień uszczelniający łożysko w turbinie.

Efekt końcowy: zatarcie silnika, turbiny, pompa również mogła zostać uszkodzona od obrotów, najprawdopodobniej urwanie wału korbowego, rozwalenie bloku, głowicy i maski przez latające tłoki.

Co robić w takim wypadku:

1) Wyłączenie zapłonu nic nie da, ponieważ silnik spala olej wypluwany przez turbinę a powyżej 1700-2000 obrotów hamując silnikiem, pompa wtryskowa nie podaje paliwa więc jej wpływ na przyśpieszanie silnika będzie żaden a zawsze możemy kręcić kierownicą.
2) Nie zatrzymywać się tylko postarać się zdusić silnik na jak najwyższym biegu naciskając z całej siły hamulec.
3) Jeśli zdarzy się to na postoju to wyłączyć silnik, otworzyć maskę i uciąć/wyrwać przewód łączący turbo z kolektorem - pozbawimy wtedy silnik źródła paliwa, czyli oleju wyrzucanego przez turbo. Raczej nie próbować wbić biegu i starać się zgasić silnik bo NM turbo diesla zmielą sprzęgło od razu i mogą dodatkowo skrzynie uszkodzić.
4) Jeśli nie uda się wyłączyć silnika to po 2 minutach uciekać gdzie pieprz rośnie bo latający tłok może zabić. Uciekać w kierunku równoległym z osią wału korbowego.

Jak zapobiegać?
- dobry olej
- terminowa wymiana
- nie pałować na zimnym oleju, szczególnie zaraz po odpaleniu

PostNapisane: Śr 9:36, 23 mar 2011
przez Huczas
potwierdzę tylko to co Complit napisał, tzw. rozbieganie się silnika, funkcjonuje tylko w dieslach na szczęście :D Czytałem jakiś czas temu artykuł o tym i nieźle się uśmiałem... ale na ulicy już nie jest to takie zabawne...

PostNapisane: Śr 16:21, 23 mar 2011
przez JDK
a chłodzenie turbo po pałowaniu? :P

PostNapisane: Śr 16:38, 23 mar 2011
przez qbus_b
Od takich informacji to przecież pikawka się może zatrzymać (albo rozbiegać) :).

PostNapisane: Śr 17:38, 23 mar 2011
przez jojo81
JDK napisał(a):Z tego co wiem jak turbo przepusci olej to nic sie nie dzieje poza chmura dymu z rury i ubytkiem oleju...


Jak turbo przepuszcza olej to następnym etapem (oczywiście nie zaraz tylko w najmniej potrzebnym momencie)będzie rozbieganie silnika, tzn. całkowite wyssanie oleju aż silnik stanie, bo nie będzie czego przepalać i czym smarować.
Akurat przerabiałem temat.

Dlatego jestem i zamierzam na przyszłość być szczęśliwym posiadaczem pojazdu z silnikiem o zapłonie iskrowym.

PostNapisane: Śr 19:55, 23 mar 2011
przez pantani
Mój kolega miał dosłownie 2 tyg temu awarię ze znajomym z turbo:

Jechali nocą niemiecką autostradą i nagle stracili moc, fura nie chciała jechać (rozsypało się całe turbo wewnątrz i zaczęło rzygać olejem), ale że to była noc nie widzieli że kopcili okrutnie, kontrolki wszystkie też OK. Dojechali do pierwszego stopu kilka kilometrów i akurat im się zapaliła kontrolka poziomu oleju, więc musieli zgasić motor i czekać na pomoc znajomego laweciarza z Polski.




Fura: Leon TDI 110KM, ok 230kkm.