Od połowy grudnia (wielkie mrozy,a potem wielka odwilż) miałem problemy z zamarzającym bakiem. Z powodu braku alternatywy na trasie musiałem zalać korek baku wrzątkiem. Po dojechaniu na miejsce przed zgaszeniem silnika uslyszalem dziwny dzwiek ktory poczatkowo myslalem ze pochodzi z rury, okazalo sie ze dobiega z baku.
Pozwole sobie zaimprowizować ów dźwięk: prrrrr prrrrrrr prrrrr
Co może być powodem ? Zalałem bak denaturatem co powinno zebrac całą wode ale to nei pomogło =/ Może pandzia ma poprostu problem z brzuskiem i sobie pierdzi wesoło ?