Strona 1 z 1

Lekki Zamach - Za i przeciw

PostNapisane: Wt 0:28, 12 cze 2012
przez Jetson
Zastanawiam sie nad odelzeniem seryjnego zamachu o ok 30 % silnik 1,2 8v
Jesli ktos mial z tym do czynienia oraz jezdzi na podobnym wynalazku to czekam na wrazenia z jazdy oraz sugestie co do optymalnej wagi takiego kola

Re: Lekki Zamach - Za i przeciw

PostNapisane: Wt 15:25, 12 cze 2012
przez dziadek
Miałem coś podobnego robione w maluchu. Koło planowało się do samego wieńca zębatego, aby było jak najlżejsze. Następnie było ono wyważane.
Problem polegał na tym, że każde koło zamachowe było wyważane pod wał i tworzyło jeden zespół, w innym wypadku bardzo szybko zużywały się panewki główne, z powodu jego bicia ( w pandzie sytuacja wygląda pewnie podobnie jak w 126). W rajdach zabieg ten, miał uzasadnienie mimo tego że był kosztowny i pracochłonny. Planowanie na pewno poprawia przyspieszenie auta, silnik ma o wiele łatwiej wejść na obroty, przy czym bez ogranicznika można go było łatwo "przekręcić". Jednak w codziennej eksploatacji masa koła zamachowego jest nam niezbędna do normalnej jazdy. Służy ono jako magazyn energii, którą oddaje np. przy podjeździe pod górkę, stabilizuje pracę silnika na wolnych obrotach, nie pozwala na zbyt duże przeciążenie układu jezdnego. Na rajdach sytuacja jest zupełnie inna, krótkie proste ciągłe zakręty tam potrzebne jest jak największe przyspieszenie, bez dbałości o samochód dlatego stosowało się ten zabieg. W późniejszym okresie to można nawet było zakupić specjalny lekki zamach. Z moich doświadczeń nie polecam tego zabiegu, jest kosztowny i ma duży wpływ na trwałość silnika, komfort jazdy itp. Chyba lepszym interesem jest poszukać 100hp niż przerabiać 1.2.
Nie zapominaj, że gość który dobierał koło zamachowe do pandy wiedział co robi.... :)
pozdrawiam

Re: Lekki Zamach - Za i przeciw

PostNapisane: Wt 16:03, 12 cze 2012
przez Zwierzak
dziadek napisał(a):Problem polegał na tym, że każde koło zamachowe było wyważane pod wał i tworzyło jeden zespół, w innym wypadku bardzo szybko zużywały się panewki główne, z powodu jego bicia ( w pandzie sytuacja wygląda pewnie podobnie jak w 126).


Według tego rozumowania koło zamachowe nie byłoby częścią zamienną (a jest). Po odciążeniu cały problem jest w tym, żeby znaleźć kogoś, kto wyważy je dynamicznie (statycznie robi wielu i efekty są takie jak właśnie piszesz).

Miałem koło w silniku 1,2 75KM odciążone z 7 kg do 3,5 kg (toczone i frezowane, potem wyważone dynamicznie). Jakiś problemów, jak powszechnie krążą mity, z niemożliwości podjechania pod górkę czy innych baśni nie było. Różnica była taka, że silnik szybciej wkręcał się na obroty i mniejsze "szarpnięcie" przy szybkim puszczeniu sprzęgła. Z wad to czuć było pulsacje momentu obrotowego na wolnych obrotach - trochę nierówna praca silnika.

Re: Lekki Zamach - Za i przeciw

PostNapisane: Śr 0:50, 13 cze 2012
przez Jetson
Chcę wysłać koło do Otoczaka - słyszałem sporo pozytywnych opinii. Tylko żeby nie czekać tygodnia z rozkręconym autem, myślałem wysłać najpierw zamach kupiony od kogoś i tu kolejne pytanie : czy koła zamachowe 1,1 1,2 Punto Seicento Panda są wymienne ? Tzn będą pasowały do Pandy 1,2 8V

Re: Lekki Zamach - Za i przeciw

PostNapisane: Śr 15:42, 13 cze 2012
przez dziadek
witam, właśnie wyważenie dynamiczne jest problemowe, bo drogie i nie każdy to robi (u mnie można wyważyć bez problemu ) Co do mitów z niemożliwością podjechania pod górkę, to zaznaczyłem tylko że jest magazynem energii, którą oddaje przy podjeździe . Koło zamachowe jest częścią jak najbardziej zamienną, nigdzie nie twierdzę że nie (morzę trochę źle to opisałem). Zaznaczam tylko że jest fabrycznie przypasowane do silnika i sprzęgła. Wracając do tematu dawniej nikt tego nie wyważał tak jak teraz i skutki były różne, jak dobry tokarz zrobił to było super, jak lipę odwalił to po dotarciu silnik był już przetarty :), poza tym, bywały problemy ze sprzęgłem. Wiadomo duże koło odbiera dużo ciepła, małe dużo mniej a reszty pisać chyba nie muszę.... Dodatkowo pojawiały się mikropęknięcia po osłabieniu i przegrzaniu materiału, w skrajnych przypadkach koło po prostu pękało.