1.3 Multijet gasnie po odpaleniu
Napisane: Pt 16:21, 01 cze 2012
witam
dzisiaj rano klekot strzelil focha ale po kolei.
warunki: auto stalo 8h pod chmurka od 22-6 (w pracy bylem), rano zaczal padac deszcz, temp. 13st.C, bak w 3/4 zalany ON (na Lotosie), wczesniej zero jakichkolwiek problemow z odpalaniem, akumulatro nowy naladowany, nie ubywa oleju ani plynu chlodniczego
objawy: odpalam, silnik zalapuje na 2sek i gasnie, odpalam znowu - silnik zalapuje na 5 sek i znowu gasnie, powtarzam probe kilkakrotnie i dalej to samo. rozrusznik kreci jak szlony nie zapalaja sie zadne inne kontrolki oprocz tych, ktore normalnie sie zapalaja przy odpalaniu.
ide na zywiol - odpalam ponownie i dodaje troche gazu. silnik wchodzi na obroty ale nie rowno i po chwili zaczyna normalnie pracowac.
jednak z rury leci bialy dymek a pod rura mam czarna plame czegos (nie wiem czego bo plama plywa w kaluzy). po przylozeniu reki pod rure nie widac, zeby czyms zygal - reka sucha.
daje mu troche pochodzic i ruszam. dymek znika po nagrzaniu sie silnika do tem wlasciwej. czuc jednak, ze auto ma mniej mocy.
zajechalem do domu i poszedlem spac. teraz go odpalilem to zapalil normalnie i dymku juz nie ma.
pytanie: WTF?
1. wilgoc? Multijety sa znane z tego, ze sa wrazliwe na wilgoc ale nigdy nie mialem tak wczesniej.
2. zapchany katalizator? robie bardzo krotkie trasy 2x5km dziennie. czarna plama to mogla byc sadza z kata.
3. EGR?
jakies inne sugestie? co moge sprawdzic i jak?
dzisiaj rano klekot strzelil focha ale po kolei.
warunki: auto stalo 8h pod chmurka od 22-6 (w pracy bylem), rano zaczal padac deszcz, temp. 13st.C, bak w 3/4 zalany ON (na Lotosie), wczesniej zero jakichkolwiek problemow z odpalaniem, akumulatro nowy naladowany, nie ubywa oleju ani plynu chlodniczego
objawy: odpalam, silnik zalapuje na 2sek i gasnie, odpalam znowu - silnik zalapuje na 5 sek i znowu gasnie, powtarzam probe kilkakrotnie i dalej to samo. rozrusznik kreci jak szlony nie zapalaja sie zadne inne kontrolki oprocz tych, ktore normalnie sie zapalaja przy odpalaniu.
ide na zywiol - odpalam ponownie i dodaje troche gazu. silnik wchodzi na obroty ale nie rowno i po chwili zaczyna normalnie pracowac.
jednak z rury leci bialy dymek a pod rura mam czarna plame czegos (nie wiem czego bo plama plywa w kaluzy). po przylozeniu reki pod rure nie widac, zeby czyms zygal - reka sucha.
daje mu troche pochodzic i ruszam. dymek znika po nagrzaniu sie silnika do tem wlasciwej. czuc jednak, ze auto ma mniej mocy.
zajechalem do domu i poszedlem spac. teraz go odpalilem to zapalil normalnie i dymku juz nie ma.
pytanie: WTF?
1. wilgoc? Multijety sa znane z tego, ze sa wrazliwe na wilgoc ale nigdy nie mialem tak wczesniej.
2. zapchany katalizator? robie bardzo krotkie trasy 2x5km dziennie. czarna plama to mogla byc sadza z kata.
3. EGR?
jakies inne sugestie? co moge sprawdzic i jak?