Pandziocha już po robocie od jakiegoś czasu i pompa jaki i temperatura silnika są ok.
Co ciekawe dziwnie przebiegał proces odpowietrzania chłodnicy, zupełnie odwrotnie do tego co znalazłem w poradnikach. Tradycyjne popuszczanie odpowietrzników w celu odpowietrzenia układu na zgaszonym gorącym silniku praktycznie nic nie dawało (powietrza praktycznie nic nie leciało, nie wspominając już o płynie). Wystarczyły dwie przejażdżki i po dwóch dolewkach (w sumie z prawie litr dolałem) układ odpowietrzył się sam. W nagrzewnicy nie bulgocze, grzeje budę dobrze, a poziom płynu się trzyma.
Dzięki wszystkim za pomoc!