Fiat Panda 1.1 LPG 2006r PALI POMPY PALIWA I BEZPIECZNIKI
Napisane: Wt 13:20, 06 sty 2015
Witam!
Od 2 tygodni jestem posiadaczem fiata Pandy z 2006 r instalacja gazowa od nowości. Jeste 2-gim właścicielem.
Mój problem polega na tym, że auto chodziło super i przestało w ciągu 1 dnia. Przez 2 Tyg zrobiłem jakieś 3 tyś km ( święta, praca itp).
Pewnego dnia po powrocie z zakupów auto nie odpaliło. Zauważyłem, że nie słychać pompy paliwa. Okazało się, że padl bezpiecznik. Po wymianie na nowy auto odpaliło od 1 strzała. Po uruchomieniu auta pojechałem do miasta, zrobiłem jakieś 10 km i auto zgasło podczas jazdy i juz nie odpaliło. Przewiozłem Pande na lawecie do mechanika i okazało się, że ponownie upalony jest bezpiecznik( totalnie stopiony wraz z przewodami w skrzynce przy silniku) i dodatkowo po wyjęciu pompy paliwa okazało się, że jest również spalona i normalnie posmażone wszystko. Auto nigdy nie widziało rezerwy, Minimum pół baku benzyny i pełen lpg zawsze. Po wyjęciu pompy, zastąpieniu ją nową i naprawieniu instalacji( nowe przewody i bezpiecznik po za skrzynką bo tam nie ma miejsca) okazało się, że brakuje napięcia. Przekaź niki działają poprawnie, wyłącznik pod fotelem tez ok( brak żadnego komunikatu na konsoli), bezpiecznik cały. Mechanik uruchomił auto wzbudzając pompe za pomocą prostownika i normalnie szok. Auto odzyskało napięcie w układzie zasilania pompy po chwili przepaliło bezpiecznik, po wymianie na nowy było ok( 20A taki tam był i jest). Zapalało normalnie z 20 razy z rzędu. Mechanik złożył auto do kupy, powiedział że gotowe i oddał stare części no i wyjechałem z warsztatu, ujechałem z 15 może 20 km zgasiłem auto i znowu to samo. Bezpiecznik jest cały, a nowa pompa spalona tak samo jak poprzednia( oryginalne, nowe ze sklepu). Mechanik rozłożył ręce i no i i bo sam już nwm co robić. Potrafi ktoś mi pomóc jestem w stanie nawet zapłacić by dowiedzieć się co boli KOALĘ
Od 2 tygodni jestem posiadaczem fiata Pandy z 2006 r instalacja gazowa od nowości. Jeste 2-gim właścicielem.
Mój problem polega na tym, że auto chodziło super i przestało w ciągu 1 dnia. Przez 2 Tyg zrobiłem jakieś 3 tyś km ( święta, praca itp).
Pewnego dnia po powrocie z zakupów auto nie odpaliło. Zauważyłem, że nie słychać pompy paliwa. Okazało się, że padl bezpiecznik. Po wymianie na nowy auto odpaliło od 1 strzała. Po uruchomieniu auta pojechałem do miasta, zrobiłem jakieś 10 km i auto zgasło podczas jazdy i juz nie odpaliło. Przewiozłem Pande na lawecie do mechanika i okazało się, że ponownie upalony jest bezpiecznik( totalnie stopiony wraz z przewodami w skrzynce przy silniku) i dodatkowo po wyjęciu pompy paliwa okazało się, że jest również spalona i normalnie posmażone wszystko. Auto nigdy nie widziało rezerwy, Minimum pół baku benzyny i pełen lpg zawsze. Po wyjęciu pompy, zastąpieniu ją nową i naprawieniu instalacji( nowe przewody i bezpiecznik po za skrzynką bo tam nie ma miejsca) okazało się, że brakuje napięcia. Przekaź niki działają poprawnie, wyłącznik pod fotelem tez ok( brak żadnego komunikatu na konsoli), bezpiecznik cały. Mechanik uruchomił auto wzbudzając pompe za pomocą prostownika i normalnie szok. Auto odzyskało napięcie w układzie zasilania pompy po chwili przepaliło bezpiecznik, po wymianie na nowy było ok( 20A taki tam był i jest). Zapalało normalnie z 20 razy z rzędu. Mechanik złożył auto do kupy, powiedział że gotowe i oddał stare części no i wyjechałem z warsztatu, ujechałem z 15 może 20 km zgasiłem auto i znowu to samo. Bezpiecznik jest cały, a nowa pompa spalona tak samo jak poprzednia( oryginalne, nowe ze sklepu). Mechanik rozłożył ręce i no i i bo sam już nwm co robić. Potrafi ktoś mi pomóc jestem w stanie nawet zapłacić by dowiedzieć się co boli KOALĘ