Strona 1 z 3
No nie odpala, no!
Napisane:
Cz 20:37, 05 gru 2013
przez wujek_arbuzzz
Czołem mam problem z odpaleniem Pandy i jestem łasy na sugestie.
Opis sytuacji : we wrześniu padł rozrusznik, auto przez to stało 2 miesiące, bo nie miałem czasu.
Wymieniłem rozrusznik na początku listopada, ale nadal nie odpalał.
Powodem był zastany alternator, wymontowałem go i po rozruszaniu łożyska, kręcił się elegancko.
Wymieniłem jeszcze świece, przeczyściłem przepustnice, złożyłem wszystko do kupy, ale odpalił dopiero z kabli. Pojeździłem trochę, żeby podładować, raz w trakcie jazdy zresetował mi się licznik i zegar, wskazówka prędkościomierza do zera, a temp. na max + zaświeciła się kontrolka cieczy chłodzącej, trwało to dosłownie 1 sekundę i już później się nie powtórzyło. Ale następnego dnia rano (było ok 0'C) rozrusznik ledwo kręcił, no to znowu kable w ruch. Rozruch trwał dłużej niż zwykle, ale odpalił na Pb.Cały dzień jeździłem bez problemu ( nie miał szans wystygnąć? sekwencja od razu przełączała na gaz) , więc myślałem, że się podładował.
Kolejnego dnia trochę stał, bo wymieniałem wahacz, ale po tej wymianie już nie odpalił, nawet z kabli. Przeczyściłem klemy i nic. Aku miał 8 lat i choć do tej pory nie było z nim problemu, to wymieniłem go na nowy. Niestety efekt jest cały czas taki sam. Rozrusznik kręci, kręci i... czasem trochę zakaszle, raz na chwilę zaskoczy i zaraz zdycha. Potem już coraz mniej entuzjastycznie kręci.
Najbardziej dziwi mnie fakt, że po wymianie rozrusznika (na używany Denso-wyglądał na o wiele solidniejszy niż oryginalnie zamontowany no name) i rozruszaniu alternatora narastał problem z odpalaniem.
Jestem w kropce, to pierwsza taka sytuacja, że auto jest nie do użytku, do tej pory śmigało bezawaryjnie.
Jak wspomniałem ciekaw jestem Waszych opinii, przytoczyłem tutaj wszystkie charakterystyczne zdarzenia, które mogą(lub nie) mieć znaczenie. (pompa paliwa wymieniana 2 lata temu).
Proszę o pomoc
z góry dzięki
Re: No nie odpala, no!
Napisane:
Cz 21:47, 05 gru 2013
przez moszczu
Sprawdź kabel masowy czy nie "ugnil" w miejscu gdzie jest przykrecony do podluznicy.. U mnie było podobnie, też ciężko kręcił, tak jakby nie miał siły, miałem już kupować drugi rozrusznik, ale sprawdziłem kabel masowy i to on był powodem, był prawie przerwany .. Teraz po wymianie kręci jak szalony
Re: No nie odpala, no!
Napisane:
Pt 14:59, 06 gru 2013
przez wujek_arbuzzz
hej,
dokopałem się do tego kabla, mam nadzieję, że to ten który idzie od aku do karoserii i skrzyni biegów.
wygląda ok jest sprężysty, nawet nie wiele się utlenił..
to chyba nie to ..
jakieś inne sugestie?
z góry dzięki
Re: No nie odpala, no!
Napisane:
Pt 21:29, 06 gru 2013
przez marcooo
Rozrusznik kręci ale auto nie chce zapalić?
Dodawałeś gazu przy odpalaniu czy nie?
Re: No nie odpala, no!
Napisane:
Pt 21:41, 06 gru 2013
przez moszczu
Poruszaj jeszcze raz tym kablem dobrze w miejscu gdzie jest przykręcony do karoseri..
U mnie wyglądał tak samo, prawie jak nowy, a jak przeciąłem opaskę to był praktycznie przerwany w tym miejscu:
Jak nie będzie dobrej masy to rozrusznik będzie słabo kręcił, bądź wcale.
Re: No nie odpala, no!
Napisane:
N 23:02, 08 gru 2013
przez wujek_arbuzzz
Siedziałem wczoraj trochę przy Pandziochu, a wcześniej na wszelki całą noc podładowywałem aku.
Sprawdziłem wszystkie wtyczki i kable przy rozruszniku, altku i body, potasowałem bezpieczniki, wszystkie styki i klemy jeszcze raz przeczyściłem, tak jak i z kablem masowym. On jest trochę pęknięty pod izolacją w tym miejscu co wskazałeś, faktycznie, ale ok 80% oplotu nadal styka-zaizolowałem. Poskładałem. Odpaliłem z miejsca, pojechałem na przegląd, przeszedł bez problemu.EUFORIA radość i fajerwerki. Zatankowałem do fula beny i gazu. Dzisiaj chciałem odpalić i znowu nic. Nie odpala, K#$@$! cały czas rozrusznik kręci, czasem zakaszle, ale zaraz zdycha. To rano było... teraz wieczorem jeszcze raz spróbowałem, odpaliłem w garażu - za 9 próbą odpalił i równo, elegancko sobie pracował. kilka razy wyłączałem i dopalałem ponownie, bez żadnego problemu. Ale jutro rano będzie pewnie powtórka z rozrywki...
Mimo to mam nadzieję, że odpali. Jeśli nie, to autobkiem po nowy masowy, zobaczymy jak wtedy będzie śpiewać..
Re: No nie odpala, no!
Napisane:
Pn 12:34, 09 gru 2013
przez wujek_arbuzzz
...I dziś odpalił bez problemu. Nie, żebym się nie cieszył, ale nie wiem co o tym myśleć.
Użytkowaniu auta towarzyszy mimo wszystko duża niepewność.
I jak na razie nie bardzo można na nim polegać, odpala dość wybiórczo..
W wolnej chwili zajrzałem pod osłonkę kabla w miejscu, w którym wskazałeś moszczu i wygląda to tak:
To jest te 20% popękanych włókien miedzianych pod izolacją, myślicie, że to może być jednak przyczyną?
Szukać nowego kabla? Ile Was to kosztowało?
A co jeśli to nie to?
Czy martwić się dopiero jak będzie "fochował" po wymianie przewodu?
Re: No nie odpala, no!
Napisane:
Pn 14:12, 09 gru 2013
przez moszczu
Jak już ten kabel wymontowałeś, to możesz go wymienić, koszta pewnie niewielkie.. ja miałem akurat taki drugi, założyłem i bangla
Załóż nowy kabel i zobaczysz czy będzie poprawa..
Rozrusznik Ci kręci tak jakby chciał a nie mógł, czy wogóle nie kręci ?
Bo u mnie przeważnie rano ciężko kręcił, jak pojeździłem to troszkę lepiej, ale też czasami było tak, że nie chciał załapać, a teraz jest
Re: No nie odpala, no!
Napisane:
Pt 13:00, 17 sty 2014
przez wujek_arbuzzz
Zbieram się od dłuższego czasu, żeby napisać co się dzieje z autem i nie bardzo wiem jak się do tego zabrać, a nie chcę tematu pozostawić bez zakończenia. A ostatnio mniej jeździłem Pandą-VANdą.
Tak czy siak, na razie z kupna kabla zrezygnowałem, ale przy okazji zakupu jakichś części dołączę go do listy.
Przeczyściłem jeszcze raz wszystko, tam gdzie były nawet podejrzenia o ubytek w izolacji, zaizolowałem. Klemy złączki etc. ściernym i potem kontaktem pociągnąłem , skręciłem wszystkie śrubki od aku (nowy! i jeszcze podładowany) na sicher. Potestowałem odpalanie pod obciążeniem - światła radio dmuchawa włączone..
Bez kaszlnięcia - odpala. Nie to, że mnie to martwi, tylko nie wiem w sumie co było przyczyną, poprzednich problemów..
Rozrusznik, po ówczesnych nieudanych próbach odpalenia i męczenia go -teraz jakby "metalicznie" kręci - dźwięk jest nieprzyjemny dla ucha.. to jedyny rykoszet problemów z elektryką..
Cóż na chwilę obecną wszystko bangla jak należy. Dzięki za pomoc i sugestie, mam nadzieję że do tego wątku nie będę musiał wracać i tego Wam też życzę w Nowym Roku, żeby było BEZAWARYJNIE!
Re: No nie odpala, no!
Napisane:
Śr 14:49, 11 mar 2015
przez wujek_arbuzzz
hehe..
a jednak..
aku cały czas "gubi" (?) prąd.. naładowany na max odpala - jeździ elegancko po jakiś 4 tygodniach znowu trzeba podłączać, do ładowania, w sumie to tak jakby mu nie wystarczało ładowanie z altka.. a jeździ średnio 1500/mc.
akumulator nie jest już nowy ale prawie nowy ma 1,5roku(?) - zresztą jak był nowy to też był problem z odpalaniem, dlatego go kupiłem (vide posty powyżej)
rozrusznik wymieniony na używkę - czy tu szukać źródeł kłopotów?
a może jednak akumulator mi dziadowy sprzedali..
albo problemy z alternatorem?
może znowu kabel masowy?
nie odpalał także przy pożyczeniu prądu z innego auta.
akurat bawię się z przednim zawieszeniem, to mnie tak naszło...
macie sugestie?
Re: No nie odpala, no!
Napisane:
Śr 15:40, 11 mar 2015
przez wujek_arbuzzz
Apdejt, aku na postoju ma 12,46, po odpaleniu nie wiem, bo nie odpala
...
Apdejt II , na aku jest 12,7 i też nie odpala
...
znajomy zasugerował, że to może jednak rozrusznik.
Teraz mam denso.. - regenerować? gdzie w Wwie najlepiej?
-na Wolskiej 123zł+koszt elementów czy szukać nowego?
-a gotowy regenerowany czeka na półce - na elementach boscha za 290zł netto!!
-z kolei na Prymasa 1000lecia za 150zł-200zł i mogą mi jeszcze rozliczyć stary rozrusznik..
-w sklepie rozrusznik nazwa firmy na "Q" - zamiennik - 349zł
Macie coś godnego polecenia?
Re: No nie odpala, no!
Napisane:
Śr 21:22, 11 mar 2015
przez Romix13
Najpierw lepiej sprawdź jeszcze raz ten kabel masowy i wszystkie inne (rozrusznik, akumulator, podłużnica) tak samo klemy czy nie zasyfione, szkoda od razu pchać się w koszty, bo nie musi to być koniecznie rozrusznik
Re: No nie odpala, no!
Napisane:
Pn 12:55, 16 mar 2015
przez wujek_arbuzzz
No to tak, auto i tak sobie stoi, to robię z nim wszystko jak leci..
wydłubałem w końcu kabel masowy, wymienię go - pęknięcie się powiększyło i mnie drażni, szukałem w necie i w sklepach czegoś podobnego, ale nie mogę znaleźć kabel wygląda tak:
w carserwisie - 110zł na zamówienie o.O
na alledrogo też nie ma takiego. numer części to 0517091490
może jakoś można coś dosztukować?
kupiłem fajną miedź w plecionce,
może po prostu z dwóch takich zmajstrować jeden? problem polega na tym że oryginalny przewód ma fajne zakończenie idealnie wpasowujące się do mocowania na skrzyni biegów, takie wygięcie jak kij hokejowy
gdzie kupowaliście swoje przewody jak wymienialiście i za ile mniej więcej.. bo to w końcu kawałek kabla z trzema oczkami na przykręcenie śruby...
Re: No nie odpala, no!
Napisane:
Pn 18:40, 16 mar 2015
przez Pentium
Może spróbuj zrobić połączenie masy w taki sposób: zostawić sprawny odcinek kabla od klemy - do nadwozia, resztę odciąć, do połączenia od nadwozia do silnika-skrzyni użyj płaskiej plecionki miedzianej z dwoma oczkami na końcach, o długości takiej jak usunięty kawałek starego przewodu. Płaska plecionka miedziana jest dużo bardziej odporna na zerwanie drucików w wyniku drgań silnika. Takie plecionki dawniej były stosowane często jako kable masowe silnika, np. F126.
W Pandzie III powrócono do tego rozwiązania (widocznie w ASO często wymieniano ten kabel masowy), od aku do nadwozia idzie gruby przewód miedziany w izolacji ( i tu może taki być, bo przecież aku jest na sztywno z nadwoziem), dalej od punktu masowego na lewej podłużnicy jest miedziana plecionka bez osłony do skrzyni biegów. Nawet gdyby się zaczęła zrywać, to łatwo to zauważyć.
Re: No nie odpala, no!
Napisane:
Pn 22:09, 16 mar 2015
przez Romix13
Mi jak przegnił to prawie przy samym tym koluchu, sąsiad mechanik wziął kawałek zagiętej rurki zgniótł w imadle na płaskownik, potem koniec zacisnął na kablu a zgniecioną stronę przewiercił i powstało nowe kolucho do przykręcenia
śmiga do tej pory na tym kablu
i całe 2 piwa mnie to kosztowało