Strona 1 z 4
Dowcipy
Napisane:
Pt 23:38, 01 kwi 2011
przez ...:::V71:::...
Rano, żona budzi męża...
- Maniuś wstawaj i do roboty!! - Maniuś nooo wstawaaaj!!!
Ooo, niee, niee Maniuś nieee- cały wstawaj.
Napisane:
So 8:44, 02 kwi 2011
przez Huczas
ahhaah doobre
Napisane:
So 9:18, 02 kwi 2011
przez chojraaak
buehehehe :]
i takto jest z kobietami
nie wiesz co jej po glowie chodzi
Napisane:
So 14:06, 02 kwi 2011
przez JDK
żona: Heniek wynieś śmieci
mąż: zaraz przecież dopiero co usiadłem
żona: to co Ty robiłeś?
mąż: leżałem
Napisane:
N 12:41, 03 kwi 2011
przez bart_tychy
spotyka się trzech kumpli na polu golfowym. Grają w najlepsze aż jeden mówi:
1: - żeby tu dzisiaj z wami zagrać musiałem pomalować cały dom i garaż
2: - eee, to i tak nic, ja musiałem pomalować dom, garaż i basen wybudować. A ty co musiałeś zrobić pytają się trzeciego:
3: - nic, nic
1i2: ale swoim najlepszym kumplom nie powiesz?!
3: no dobra. To było tak: "wstaje rano, budze żone i pytam się jej
: - golf, albo szybki seks
żona: - wypier... kije są w szafie
Napisane:
N 14:34, 03 kwi 2011
przez ...:::V71:::...
Dobre
Mąż wraca do domu i zastaje żonę w łóżku z inny facetem, pyta:
M: A ten to ku..a kto?!
Ż: Nooo, malarz.
M: Jak ku..a malarz?!
Ż: No malarz, popatrz, jeszcze mu z pędzla cieknie!
Napisane:
N 14:45, 03 kwi 2011
przez bart_tychy
dobre
Mąż, który podejrzewał że zdradza go żona, wraca wcześniej z delegacji. Wpada do mieszkania i krzyczy:
- Wyłaź Skurczybyku! Wiem, że tu jesteś!
Z szafy wychodzi goły facet, zza okna wychodzi następny, jeden z łazienki i dwóch spod łóżka...
Mąż chwyta się za serce:
- Dlaczego?!
- Zawsze lubiłam kogiel-mogiel z wielu jaj
Napisane:
Cz 17:21, 07 kwi 2011
przez ...:::V71:::...
Halo czy dodzwoniłem się na postój taksówek?
-Tak.
-Mam pytanie czy zawieziecie mnie do stolicy Włoch?
-Oszalał pan?Wie pan jak daleko jest Rzym?!
-R...Z...Y...M...Cztery litery ... PASUJE!! Dowidzenia
:D
Napisane:
Wt 21:08, 26 kwi 2011
przez Calek24
- Panie sierżancie, przed pięciu dniami żona zniknęła mi z mieszkania.
- Dlaczego dopiero dziś pan To zgłasza?
- Nie wierzyłem szczęściu!
On i ona siedzą (blisko siebie) na kanapce. Dzwoni telefon. Ona odbiera.
- kto dzwonłl?
- mój mąż.
- O!Co mówił?
- Że spóźni się do domu, bo gra z Tobą w brydża...
Huczas
Jak kolega niżej, używaj guzika [edytuj]
Napisane:
Wt 21:15, 26 kwi 2011
przez ...:::V71:::...
ten drugi spoko
P.S.
nie pisz w jednym czasie posta pod postem. pisz wszystko w jednym.
Napisane:
Pn 21:34, 20 cze 2011
przez Huczas
Pani kazała na lekcję przygotować dzieciom historyjki z morałem.
Historyjki mieli dzieciom rodzice opowiedzieć. Następnego dnia dzieci po kolei opowiadają:
Moja mamusia i tatuś hodują kury - na mięso. Kiedyś kupiliśmy dużo piskląt, rodzice już liczyli ile zarobią, ale większość umarła.
Dobrze Małgosiu a jaki z tego morał?
Nie licz pieniędzy z kurczaków zanim nie dorosną. - tak powiedzieli rodzice Bardzo ładnie.
Następny Mareczek:
Moi rodzice mają wylęgarnie kurcząt. Kiedyś kury zniosły dużo jaj,
rodzice już liczyli ile zarobią, ale z większości wykluły się koguty.
Dobrze Mareczku a jaki z tego morał?
Nie z każdego jajka wylęga się kura - tak powiedzieli rodzice.
Bardzo ładnie.
No i wreszcie grande finale czyli prymus Jasio (pani łyka valium):
Łociec to mnie tak pedział: Kiedyś dziadek Staszek w czasie wojny był cichociemnym. No i zrzucali go na spadochronie nad Polską. Miał przy sobie tylko mundur, sten'a, sto naboi, nóż i butelkę szkockiej whisky. 50 metrów nad ziemią zauważył że leci w środek niemieckiego garnizonu. Niemcy już go wypatrzyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky na raz, żeby się nie stłukła, odpiął spadochron i spadł z 20. metrów w sam środek niemieckiego garnizonu. I tu dawaja ! Pandemonium ! Dziadek Staszek pruje ze sten'a ! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki! Juchy więcej niż na filmach z gubernatorem Arnoldem. Z 80 ubił i jak skończyły mu się pestki wyjął nóż i kosi niemrów jak Boryna zboże. Na 30. klinga poszłaaaa, pozostałych
dziadek zarąbał z buta i uciekł.
W klasie konsternacja. Pani ,mimo valium w spazmach ,pyta się :
Śliczna historyjka dziecko ale jaki morał ?
Też się taty pytałem a on na to: "Nie wkurwiaj dziadka Staszka jak se wypije"
Napisane:
Pn 22:36, 20 cze 2011
przez moszczu
heheheheh
dobre dobre
Napisane:
Cz 21:08, 23 cze 2011
przez Zwierzak
Po ostatnim polowaniu w roku koło łowieckie zrobiło sobie imprezkę na świeżym powietrzu. Jest bigosik, wódeczka i dziczyzna, jak to zwykle na takich imprezkach. W pewnym momencie jeden z myśliwych wpada na pomysł, że upolowaną zwierzynę zbiorą na stos, po kolei wszyscy myśliwi z zawiązanymi oczami będą wyciągać zwierzaki z tego stosu i poprzez macanie zgadywać, co to za zwierz i w jaki sposób został zabity.
Podchodzi pierwszy myśliwy, trochę zawiany, zawiązują mu oczy, idzie do stosu ze zwierzakami, łapie kawał futra, ciągnie, zaczyna macać i mówi:
• Hmm... sarna... zabita ze sztucera z 50 metrów.
Ludzie biją brawo, bo zgadł bezbłędnie. Podchodzi drugi myśliwy z zawiązanymi oczami, troszkę bardziej zawiany od pierwszego, wyciąga kawał futra i mówi:
• Ten tego... zając... zabity ze śrutówki z 25 metrów.
Wszyscy bija brawo bo tez zgadł.
Podchodzi trzeci myśliwy, tak pijaniutki, że ledwie się na nogach trzyma. Z ledwością mu oczy zawiązali i puścili w kierunku stosu zwierzaków. Bidula po drodze się potknął i wpadł między nogi żony gajowego. Twardo jednak staje na kolana, wyciąga ręce, maca i mówi radosnym głosem:
• To jest jeż!
Wszyscy osłupieli, a ten po chwili zastanowienia dodaje:
• Zabity saperką...
Napisane:
Cz 21:45, 23 cze 2011
przez Zwierzak
W wiejskim ośrodku zdrowia:
- Panie doktorze, niech pan co poradzi. Mam już siedmioro dzieci, a maż to się w ogóle nie zastanowi...
- Niech pani kupi mężowi prezerwatywy.
Po kilku miesiącach ta sama kobieta jest u lekarza.
- Ĺšle mi pan doradził. Znów jestem w ciąży!
- A kupiła pani te prezerwatywy?
- Mnie tam nie stać na takie wydatki. Sama mu zrobiłam. Na drutach...
Napisane:
Cz 21:47, 23 cze 2011
przez Zwierzak
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
-Panie doktorze siedziałam wczoraj na dzałce i coś mnie dzisiaj dupa boli.
Lekarz na to:
-Oj, niedobrze napewno dostała pani wilka.Przepiszę pani czopki.
Baba wraca do domu,a ze była już stara i niedołeżna,poprosiła wnuczka,aby wsadził jej ten czopek.
Wypina się do wnuczka,a on nagle krzyczy:
-Babciu!Pysk rozwarty,język wyparty,a smród....on chyba zdechł!