Numer postu:#7 przez Kardan » Wt 10:06, 01 mar 2011
Lubię słuchać bajek na temat niezawodności,ekonomiki,rozwiązań technicznych marek uznawanych w naszym kraju za co najmniej dopust boży.Jak już jeden z drugim przestaje piać peany na temat swojego auta,pytam ile razy byłeś w warsztacie? Oczywiście jest konsternacja i głupia mina . Okazuje się że większość nie była w warsztacie tylko samemu pod blokiem coś tam naprawiała ale to drobiazg,takie tam pierdułki , co prawda wiele z nich unieruchamiało bolid adwersarza ale przecież to nic bo gdyby miał Fiata albo Francuza to by dopiero leżał pod samochodem.Wtedy uświadamiem gościa że ja mam Fiata i to trzeciego już i nigdy żadnego z nich nie naprawiałem pod blokiem albo w druciarni Pana Kazia.Nie ma aut w 100% bezawaryjnych jednak w większości przypadków usterki są powodowane brakiem dbałości i podstawowej kultury technicznej użytkownika.Oczywiście producentom też nie zależy na super trwałości ale bez przesady.Cieszę się że Panda plasuje się w grupie aut mało awaryjnych.Fiatem Seicento zrobiłem 70 tys.km,kupiłem go jako 5-cio latka z przebiegiem teoretycznie 70 tys.km. Wymieniłem zbiornik paliwa i silniczek wycieraczek z przodu. Druga była Panda, co prawda zrobiłem nią ok 15 tys.km ( kupiona z przeb.40 tys.) ale bez żadnych problemów.Teraz mam Misia z 2010 r. i na szafie 10000 km.Na razie bez kłopotów.